obecnie
8° C
jutro
8° C
sstw
Czy powinny wrócić niedziele handlowe?


Ostatnio na forum

  • Dobry ortodonta?
    638 wyświetleń
    0 odpowiedzi
  • Pomysł na biznes
    1045 wyświetleń
    3 odpowiedzi
  • Sprzątanie po zmarłych
    63 wyświetleń
    0 odpowiedzi
  • Usługi malowania wnętrz w Sta…
    75 wyświetleń
    0 odpowiedzi
  • Holter
    110 wyświetleń
    0 odpowiedzi
  • Grecja - gdzie się wybrać?
    259 wyświetleń
    0 odpowiedzi
  • Koszulki sportowe
    613 wyświetleń
    0 odpowiedzi
Przejdź do forum

Mikołajczak: "Współczuję chłopakom z Siarki Tarnobrzeg

27 października 2015 18:09, autor: zomo
- Współczuję chłopakom z Siarki Tarnobrzeg. To oczywiście rywale, ale tylko na boisku. Najgorsze co mogłoby się wydarzyć to upadek tego klubu - powiedział Radosław Mikołajczak, zawodnik Stali Stalowa Wola.

Kapitan Stali Stalowa Wola Radosław Mikołajczak był architektem sobotniego zwycięstwa swojej drużyny nad Gryfem Wejherowo (3-0). Swoje pierwsze gole w sezonie - i to od razu dwa - fetował w niecodzienny sposób: piłkę chował pod koszulkę i ssał kciuk.

– Teraz już każdy wie, że zostanę ojcem – tłumaczył uradowany.

- Będzie syn czy córka?

- Coś tam z żoną wiemy, ale zostawiamy to dla siebie. Mało to było sytuacji, że z dziewczynki wyszedł chłopiec i odwrotnie? (śmiech).

- Z synem mógłby pan pograć w piłkę...

- Fakt, przekazałbym mu swoją niemałą wiedzę na temat futbolu (śmiech). Ale tak poważnie: najważniejsze, żeby dziecko było zdrowe. Inna sprawa, że dziewczyny też potrafią grać w piłkę. Moja koleżanka ze szkoły i z podwórka, Natalia Chudzik, zrobiła prawdziwą karierę. Grała w czołowych polskich klubach, reprezentacji, a nawet Lidze Mistrzyń.

- Często pan myśli o dziecku, o tym, jak to będzie, gdy zostanie pan tatą?

- Jak się dowiedziałem, że żona jest w ciąży, to dostałem takiego powera, że hej! Stąd tak dobra forma, te asysty i gole (śmiech). Maluch przyjdzie na świat wiosną przyszłego roku, więc aż tak często o tym co będzie, nie myślę. Jeszcze nie. Ale żona sporo już czyta na temat ciąży i macierzyństwa.

- Porozmawiajmy chwilę o imponującej serii “Stalówki”. Jest pan zaskoczony, że od dziesięciu kolejek pozostajecie niepokonani?

- Jestem. Większość moich kolegów również. Na czym polega fenomen naszej drużyny? Nie bardzo umiem odpowiedzieć na to pytanie. Okazuje się, że nawet po odejściu Łukasza Sekulskiego gramy skutecznie. Nie strzelamy tylu goli, czasem gramy brzydko, ale punktujemy.

- Rozmawiacie o awansie do I ligi?

- Nie pompujemy balonika. Teraz jesteśmy wysoko (na czwartym miejscu – przyp. red.), ale przy tak spłaszczonej tabeli wystarczy przegrać dwa mecze, by zlecieć ostro w dół. Pamiętajmy, że w poprzednim sezonie o wszystkim decydowało ostatnie spotkanie.

- W Stalowej Woli radość, a po sąsiedzku, w Tarnobrzegu, smutek i niepewność.

- Współczuję chłopakom z Siarki. To oczywiście rywale, ale tylko na boisku. Najgorsze co mogłoby się wydarzyć to upadek tego klubu. Choćby z uwagi na koloryt jaki dodaje derbowa walka Stalówki z Siarką. Ja biedy już zaznałem. W GKP Gorzów Wielkopolski nie widziałem wypłat przez sześć, siedem miesięcy. Zadłużyłem się, jedliśmy to, co przynosili nam kibice. Skończyło się wycofaniem drużyny z pierwszej ligi. Z kolei w Elanie Toruń wszystko było przygotowane pod awans na zaplecze ekstraklasy, a skończyło się totalną klapą. Klub wydawał więcej, niż miał i szybko popadł w tarapaty finansowe. Dlatego warto docenić to, co mamy w Stalowej Woli. Lepiej dostać mniej kasy, ale na czas, niż dyskutować o wirtualnych pieniądzach.


Źródło: podkarpacielive.pl

Komentarze czytelników (0)
Do tej zawartości nie ma jeszcze komentarzy.