Nasza strona wykorzystuje pliki cookies, aby zapewnić Ci najlepsze doświadczenie podczas przeglądania. Pliki cookies są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim urządzeniu. Są one wykorzystywane do zapamiętywania preferencji użytkownika oraz analizowania ruchu na stronie.
Policjanci ze Stalowej Woli wyjaśnili okoliczności związane z rzekomym porzuceniem psa na jednej z ulic w Stalowej Woli. Funkcjonariusze ustalili właściciela czworonoga. Mężczyzna przyznał, że w momencie jak wyjeżdżał do pracy, pies wyrwał się córce i pobiegł za jego samochodem.
Od kilku dni mieszkańców Stalowej Woli bulwersował filmik, zamieszczony na jednym z portali internetowych, na którym nagrane zostało, jak piesek biegnie za samochodem, z którego najprawdopodobniej został wyrzucony. Do zdarzenia doszło w Stalowej Woli na ulicy Poniatowskiego 9 listopada tuż przed godz. 17.
W tej sprawie stalowowolscy policjanci prowadzili czynności zmierzające do ustalenia właściciela psa oraz wyjaśnienia okoliczności zdarzenia. Policjanci rozmawiali z mieszkańcami pobliskiego osiedla, gdzie doszło do tego incydentu oraz z pracownikami różnych placówek, w celu zdobycia informacji.
W trakcie tych działań funkcjonariusze ustalili właściciela pieska. Był to 42-letni mieszkaniec Stalowej Woli. Z relacji mężczyzny wynikało, że w tym dniu przed godz. 17 wyjeżdżał swoim samochodem do pracy. Piesek był pod opieką jego 8-letniej córki, która bawiła się z nim przed blokiem. W momencie jak wyjeżdżał, pies wyrwał się dziecku i pobiegł za samochodem. Mężczyzna nie zatrzymywał się, ponieważ panował duży ruch i nie chciał stwarzać zagrożenia na drodze. Z dalszych ustaleń wynikało, że pies po chwili wrócił do córki. Okazało się, że podobne sytuacje zdarzały się już wcześniej, pies uciekał, ale po chwili wracał. W trakcie rozmowy pies był w mieszkaniu, był zadbany i radosny.
Dzięki naszej czujnej społeczności ta niesłychanie bulwersująca sprawa została rozwiązana. Ale nikt nie zadał pytania, kto jest odpowiedzialny za tą sytuację. Czy tatuś, który zostawia biednego pieska pod nadzorem nieodpowiedzialnej 8-letniej dziewczynki? A może sąsiedzi nie zareagowali.. A co z biednym pieskiem? Po tak traumatycznych przeżyciach już nigdy nie będzie takim samym wesołym, beztroskim czworonogiem...
Dzięki naszej czujnej społeczności ta niesłychanie bulwersująca sprawa została rozwiązana. Ale nikt nie zadał pytania, kto jest odpowiedzialny za tą sytuację. Czy tatuś, który zostawia biednego pieska pod nadzorem nieodpowiedzialnej 8-letniej dziewczynki?
A może sąsiedzi nie zareagowali.. A co z biednym pieskiem? Po tak traumatycznych przeżyciach już nigdy nie będzie takim samym wesołym, beztroskim czworonogiem...
[komentarz usunięty przez moderatora]