obecnie
4° C
jutro
10° C
Czy powinny wrócić niedziele handlowe?


Ostatnio na forum

  • Holter
    58 wyświetleń
    0 odpowiedzi
  • Grecja - gdzie się wybrać?
    209 wyświetleń
    0 odpowiedzi
  • Koszulki sportowe
    562 wyświetleń
    0 odpowiedzi
  • Dr Trafidło prośba o opinie
    1516 wyświetleń
    2 odpowiedzi
  • Polecane szkolenia z projekto…
    572 wyświetleń
    0 odpowiedzi
  • opinie - pizzeria
    660 wyświetleń
    0 odpowiedzi
  • Montaż bram
    532 wyświetleń
    0 odpowiedzi
Przejdź do forum

Spotkanie autorskie z Katarzyną Boni

1 października 2018 09:00, autor: MBP
Katarzyna Boni, reporterka i dziennikarka, autorka książki „Ganbare! Warsztaty umierania” , gościła w środę, 19 września w Filii Nr 2 Miejskiej Biblioteki Publicznej w Stalowej Woli. Spotkanie odbyło się w ramach Dyskusyjnego Klubu Książki dla Dorosłych.

Podczas wizyty w Stalowej Woli autorka opowiedziała o początkach swojej twórczości. – To pisanie jest gdzieś obecne w moim życiu od zawsze. Ja oddawałam mojej nauczycielce od języka polskiego wypracowania w formie sztuk teatralnych lub opowiadań - tak określiła swoje pierwsze kroki Katarzyna Boni i dodała – Pisanie, zabawa formą to jest coś co mnie zawsze pociągało i interesowało i próbowałam to połączyć z moją drugą pasją – podróżowaniem. A tym samym poznawaniem innych kultur, innych smaków, ludzi, którzy do tych samych problemów, jakie my mamy podchodzą w trochę inny sposób.

Dziennikarka pisała teksty do National Geographic i Kontynentów początkowo na tematy podróżniczo-kulinarne, z czasem jednak zaczęła w nie wplatać ludzi. I w ten sposób doszła do reportażu, który skupia się na ludziach i na ich przygodach z życiem.

Pierwszą podróż reporterską rozpoczęła od Azji, gdzie spędziła pół roku. Odwiedziła Chiny, Filipiny. Laos. Zdarzały się teksty z USA, ale też i z Europy czy Polski. Czego przykładem może być m.in. artykuł o Polakach, którzy zapisali się w jedną stronę na wyprawę na Marsa bez powrotu – Rozmawiałam z nimi czemu chcą brać w tym udział. Bardzo ciekawe rozmowy wyszły, bo każdy miał inny powód jechania na Marsa – powiedziała dziennikarka.

W maju 2014 ukazała się książka pt. „Kontener” napisana wspólnie z Wojciechem Tochmanem. Jest to reportaż opowiadający o uchodźcach syryjskich, którzy trafili do obozu w Zaatari. - „Kontener” powstał z ogromnej potrzeby – Byłam w Syrii w 2010 roku tuż przed Wojną Arabską, zanim w kolejnych państwach arabskich zaczęły się rewolucje. Wiedziałam, że to także dotrze do Syrii. Kiedy zaczęło się dziać i kiedy na ulice wyszły czołgi, kiedy strzelali do dzieci, do obywateli, którzy szli w marszach pokojowych, ja miałam ogromną potrzebę o tym napisać i opowiedzieć ich historię. Moja przyjaciółka pracowała w obozie Zaatari jako kartograf w jednej z organizacji pozarządowych i ona opowiedziała mi o tym jak ludzie funkcjonują w tym obozie. Wtedy był to drugi największy obóz dla uchodźców na świecie. Mieszkało tam ponad sto tysięcy ludzi. Chciałam napisać reportaż o Zaatari, Wojtek miał podobny zamiar i zaproponował, żebyśmy razem napisali książkę. Podczas spotkania dziennikarka opowiedziała jak wyglądało zbieranie materiałów do książki i jak przebiegały rozmowy z ludźmi, wspominając, że Jordańczycy w tamtym momencie jeszcze wierzyli w to, że jeżeli opowiedzą swoją historię, to świat zareaguje. Katarzyna Boni nadal śledzi losy Syryjczyków i stara się co jakiś czas pisać reportaże czy felietony do gazet, jeżeli widzi, że coś się dzieje w Syrii - powiedziała reporterka.

W kolejnej części spotkania rozmowa toczyła się wokół pierwszej autorskiej książki Katarzyny Boni, pt. „Ganbare! Warsztaty umierania” /2016 r./. W czasie jej pierwszej podróży do Japonii temat tsunami i tragedii w elektrowni atomowej wszędzie się przewijał, stąd narodził się pomysł na książkę. „Ganbare! Warsztaty umierania” - to reportaż o Japonii dotkniętej w dniu 11 marca 2011 roku przez trzy kataklizmy: trzęsienie ziemi, wywołane nim tsunami i awarię w elektrowni Fukishima, która doprowadziła do skażenia rozległy region kraju.

Kiedy w Japonii chcesz kogoś zmotywować do działania: wołasz Ganbare! Daj z siebie wszystko! Trzymaj się! Dasz rade! Ale w kontekście katastrofy z 2011, ludzie na północy Japonii już nie mają siły dawać z siebie wszystkiego, nie mają ochoty być tą twarzą Japonii, która jest zawsze uśmiechnięta, opanowana i pełna spokoju.

Na pytanie jak się rozmawia z osobami, które przeżyły katastrofę i czy chętni byli do dzielenia się swoimi przeżyciami, Katarzyna Boni odpowiedziała: - Miałam szczęście reportera. W Japonii, gdzie byłam trzy, cztery i pięć lat po tsunami. Mimo upływu czasu niektórzy z nich jeszcze bardzo cierpieli, dla innych te wspomnienia były bardzo żywe ale byli gotowi opowiedzieć swoją historię (…) i w ten sposób móc sobie ulżyć. Ale też chcieli zachować zmarłych w pamięci, chociażby w ten sposób opowiadając o swoich mężach, żonach, dzieciach, żeby ktoś o nich usłyszał i żeby ktoś o nich zapamiętał. Każde spotkanie było dla Katarzyny Boni bardzo ważne i istotne, bo każde opowiadało coś o kawałku życia tych ludzi, o ich emocjach i bólu. Wspomniała też o spotkaniu z babcią Abe, „kafejkach narzekania czy wieczorach płaczu.

Reporterka opowiedziała m.in. o dwójce nurków, którzy szukają ciała zmarłej bliskiej osoby do tej pory. Dlaczego? To sposób na bezradność. I takie poczucie sprawczości, że coś robią. W ten sposób biorą odpowiedzialność za swoje życie. Jest to sposób poradzenia sobie z traumą.

W drugiej części książki Katarzyna Boni pisząc o katastrofie w elektrowni jądrowej w Fukushimie, porusza tematy pracowników, skażenia radioaktywnego i stosunku Japończyków do atomu. – Ja byłam w elektrowni w środku, ale (…) nie mogłam rozmawiać z pracownikami, bo to było zabronione. To była wizyta dla dziennikarzy. Była rozmowa z dyrektorem, który opowiedział co się dzieje.

Ostatni akcent książki poświęcony jest warsztatom umierania – To był najważniejszy dla autorki, jak określiła podczas spotkania rozdział. – Ja w takich warsztatach uczestniczyłam raz, ale zanim wzięłam udział, to rozmawiałam z mnichem jak to wygląda, gdyż wtedy jeszcze pisałam reportaż do Dużego Formatu do Gazety Wyborczej. Idąc na warsztaty, byłam przygotowana, znałam scenariusz, narrację miałam wypisaną w języku angielskim. Przechodziłam przez to w okrojony sposób, ale to było bardzo mocne przeżycie - kontynuowała swoją opowieść reporterka i podsumowała słowami - warsztaty te są uzmysłowieniem sobie tego, że mamy rzeczy ale również osoby, ambicje, plany i marzenia, które są dla nas bardzo ważne i że cały czas je mamy i możemy coś z nimi zrobić (…) Uzmysławiają, że jesteśmy tu i teraz, że mamy bardzo wiele i od nas zależy, jak będziemy to wykorzystywać. Ale pomagają też zobaczyć, ułożyć sobie to co jest dla nas najważniejsze.

Pod koniec rozmowy Katarzyna Boni nadmieniła o pracy nad nową książką.– Mogą się Państwo spodziewać książki z Indii. Zmieniłam miejsce o 180 stopni pod względem zapachów, hałasu, ostrości jedzenia, ilości ludzi i bodźców. Piszę książkę o miejscu, które zostało założone 50 lat temu przez ludzi z Indii, Europy i ze Stanów, w którym próbują stworzyć nowy, lepszy świat. O tym jakie są marzenia i jak rzeczywistość te marzenia weryfikuje.

Autorka jest w procesie pisania nowej książki, w przyszłym roku powinna być dostępna dla czytelników. Podczas spotkania w bibliotece można było nabyć książkę „Ganbare! Warsztaty umierania” i otrzymać autograf.

Komentarze czytelników (0)
Do tej zawartości nie ma jeszcze komentarzy.