Nasza strona wykorzystuje pliki cookies, aby zapewnić Ci najlepsze doświadczenie podczas przeglądania. Pliki cookies są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim urządzeniu. Są one wykorzystywane do zapamiętywania preferencji użytkownika oraz analizowania ruchu na stronie.
Policjanci ze stalowowolskiej komendy uratowali kobietę, która wpadła do Sanu. Funkcjonariusze wydobyli ją z rzeki. Kobietę w wodzie zauważył mężczyzna spacerujący z psem. Dzięki błyskawicznie przekazanej przez niego informacji możliwa była szybka pomoc policjantów.
Policję o tym wypadku powiadomił wczoraj przed południem 63-letni mieszkaniec Stalowej Woli, który był na spacerze z psem. W trakcie spaceru pies kilka razy powracał w to samo miejsce, co zaciekawiło mężczyznę. Gdy podszedł, zobaczył dryfujące rzeką ciało i natychmiast powiadomił policję.
Funkcjonariusze, którzy szybko pojawili się w pobliżu mostu przy ulicy Czarnieckiego, dostrzegli dryfujące ciało kobiety. Policjanci zauważyli, że kobieta daje oznaki życia. Bez wahania weszli do wody, aby ratować tonącą. Po chwili wyciągnęli ją z rzeki na brzeg. Kobieta była przytomna, lecz wychłodzona. Policjanci udzielili jej pierwszej pomocy, jeden z nich okrył ją swoją kurtką. Ustalili, że jest to 27-letnia mieszkanka Stalowej Woli. Jak się okazało, kobieta podczas spaceru poślizgnęła się i wpadła do Sanu. Była trzeźwa.
Po przybyciu straży pożarnej i ratowników medycznych funkcjonariusze przekazali kobietę pod ich opiekę. 27-latka trafiła do stalowowolskiego szpitala. Jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
"Jak się okazało, kobieta podczas spaceru poślizgnęła się i wpadła do Sanu." Głupoty piszecie.... z tego co słyszałam i ją znam to chciała papa zrobić życiu... współczuję :(
"Jak się okazało, kobieta podczas spaceru poślizgnęła się i wpadła do Sanu."
Głupoty piszecie.... z tego co słyszałam i ją znam to chciała papa zrobić życiu... współczuję :(