Nasza strona wykorzystuje pliki cookies, aby zapewnić Ci najlepsze doświadczenie podczas przeglądania. Pliki cookies są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim urządzeniu. Są one wykorzystywane do zapamiętywania preferencji użytkownika oraz analizowania ruchu na stronie.
– Niestety znowu bramkarz rywala ma „dzień konia” – mówił po meczu z Gryfem Wejherowo Filip Wójcik. Nasza „Stalówka” w meczu 3. kolejki II ligi zanotowała bezbramkowy remis.
– Pierwsza połowa na pewno nie była taka, jak planowaliśmy. Chcieliśmy narzuć swoje tempo gry i od początku zaatakować, a najlepiej strzelić szybko bramkę. Myślę, że druga część spotkania była dużo lepsza. Mieliśmy dogodne sytuacje, sam praktycznie miałem dwie – jedną stuprocentową. Niestety znowu bramkarz rywala ma „dzień konia”, bo bardzo dobrze to obronił i niestety nie odnieśliśmy zwycięstwa – komentował po spotkaniu z Gryfem Wejherowo Filip Wójcik.
W zespole Stali znów szwankowała skuteczność. Dobrze spisał się również bramkarz przeciwnika. – Ciężko mi powiedzieć, co się dzieje. Bramka jest naprawdę dla nas zaczarowana. Musimy to przełamać i myślę, że wtedy pójdzie. Naprawdę mamy dobrą drużynę i druga połowa pokazała – tak, jak ta pierwsza w Pruszkowie – że umiemy grać w piłkę. Tylko poprawić skuteczność i myślę, że te punkty będą – skomentował 22-letni pomocnik.
– Wydaje mi się, że remis nie jest sprawiedliwy. My chcieliśmy grac w piłkę, Gryf zastosował proste środki. Wiedzieliśmy już przed meczem, że tak będzie ta gra wyglądała. Mieliśmy swoje sytuacje. Fakt, Gryf miał w ostatniej minucie akcję na 1:0, ale to już wynikało z tego, że bardzo się odkryliśmy, bo bardzo chcieliśmy odnieść zwycięstwo. Powinniśmy to spotkanie wygrać – zaznaczył Filip.
Przed naszym zespołem teraz wyjazdowe spotkanie w Bytowie, gdzie zmierzymy się z miejscową Bytovią. – Do Bytowa jedziemy po trzy punkty. Nie ma co patrzeć. Żaden remis nas nie zadowala. W naszej sytuacji po trzech meczach mamy jeden punkt i musimy po prostu wygrać w Bytowie. Innego rozwiązania nie ma i z takim nastawieniem tam pojedziemy – podsumował Filip.