obecnie
5° C
jutro
9° C
Czy powinny wrócić niedziele handlowe?


Ostatnio na forum

  • Sprzątanie po zmarłych
    21 wyświetleń
    0 odpowiedzi
  • Usługi malowania wnętrz w Sta…
    34 wyświetleń
    0 odpowiedzi
  • Holter
    79 wyświetleń
    0 odpowiedzi
  • Grecja - gdzie się wybrać?
    230 wyświetleń
    0 odpowiedzi
  • Koszulki sportowe
    580 wyświetleń
    0 odpowiedzi
  • Dr Trafidło prośba o opinie
    1541 wyświetleń
    2 odpowiedzi
  • Polecane szkolenia z projekto…
    590 wyświetleń
    0 odpowiedzi
Przejdź do forum

Szymon Szydełko: Ten mecz był zwariowany

25 listopada 2019 20:35, autor: stal1938.pl

Po niezwykle emocjonującym, pełnym dramaturgii meczu „Stalówka” pokonała 2:1 Znicz Pruszków. – To na pewno będzie plusem w cementowaniu tego zespołu – mówi szkoleniowiec naszej drużyny, Szymon Szydełko.

To było bardzo ważne spotkanie dla układu tabeli. Na szczęście zielono-czarni odnieśli zwycięstwo. Przypomnijmy, że „Stalówka” przegrywała ze Zniczem, ale po skutecznym pościgu udało nam się doprowadzić do remisu, a później wyjść na prowadzenie. Już w doliczonym czasie gry Krystian Kalinowski obronił także rzut karny!

Czy odetchnąłem? Zależy pod jakim względem. Jeżeli chodzi o punkty, to na pewno tak, ale emocje jeszcze na pewno mnie trzymają, bo ten mecz był zwariowany. Tak trzeba to nazwać – mówił już po meczu Szymon Szydełko.

Dla losów tego meczu bardzo istotne okazji się zmiany, których Szymon Szydełko dokonał w trakcie spotkania. Nasz trener wierzył, że te roszady w składzie okażą się bardzo wartościowe. –
Zawsze wierzę. Po to robimy te zmiany. Nie było paniki, przynajmniej ja próbowałem nie dać się ponieść emocjom. Starałem się trochę wyciszyć, żeby trafić ze zmianami. Nie ukrywam, że zmiennicy dużo wnieśli na boisko, ale nie jest to spowodowane tym, że w jakimś stopniu ktoś w nich nie wierzył. Brakowało prostej rzeczy w tej układance w innych wcześniejszych meczach: walki o każdą piłkę, wygrania stykowej czy zebrania tak zwanej drugiej piłki. Zawodnicy, którzy weszli na boisko zaczęli to realizować i zostaliśmy na to nagrodzeni. Niektórzy indywidualnie również dostali nagrodę. Bardzo mnie cieszy to, że przełamaliśmy tak trudny mecz. To na pewno będzie plusem w cementowaniu tego zespołu – podkreślił trener.

Rzut karny dla Znicza w końcówce spotkania wywołał sporo kontrowersji. – Co pomyślałem? Że to niepoważne. Uważam, że takie sytuacje nie mogą się zdarzać. Dla mnie, byłem blisko, raczej bym nie gwizdnął takiego rzutu karnego. Jeżeli już sędzia podjął taką decyzję, rzut karny został obroniony, to uważam, że mecz powinien zostać zakończony, a nie jeszcze jakieś dawanie ponownej szansy w postaci rzutu rożnego. Trochę chyba sędziego poniosła fantazja – komentował trener.

Czy to, jak potoczyło się to spotkanie, okaże się pomocne w dalszej pracy z zespołem „Stalówki”? – Jeżeli wyciągniemy z tego wnioski, że w tej lidze czasem liczy się bardziej zostawienie serducha na boisku niż styl, to na pewno tak. Jeżeli dalej będziemy się trzymać swoich teorii typu wymienienie stu podań i stworzenie pięknej sytuacji, to będziemy zdobywać bramki zdecydowanie rzadziej. Ten mecz dobitnie pokazał nam to, jak ważny jest stały fragment gry. Akurat rozmawialiśmy o tym w czwartek po treningu i fajnie, że to się potwierdziło, o czym mówiliśmy. W tej lidze wiele bramek pada ze stałych fragmentów gry i tak się stało w tym meczu – wyjaśniał Szymon Szydełko.

Warto też zaznaczyć, że w końcówce spotkania naszemu zespołowi dopisało szczęście. Chwilę po tym, jak Krystian Kalinowski obronił rzut karny, piłka odbiła się jeszcze od naszej poprzeczki. – Nie raz się mówiło, że suma szczęścia i nieszczęścia zawsze równa się zero. Były mecze, w których szczęścia nam brakowało, jak np. z Resovią, gdzie rywal miał sporo szczęścia w golach, w które strzelił, a my popełnialiśmy seryjnie błędy. Myślę, że w spotkaniu ze Zniczem troszeczkę nam oddano. Stąd w ostatniej akcji piłka trafiła w poprzeczkę, a nie wpadła do bramki – podsumował Szymon Szydełko.

Komentarze czytelników (0)
Do tej zawartości nie ma jeszcze komentarzy.