21-06-2019, 13:31
Rolnicy - handlarze z rana zworzą towary z giełdy w Sandomierzu, i ustalają ceny w zależności od popytu, podnoszą albo opuszczają na warzywach, owocach lub innym asortymencie... Handlują 5 - 6 dni w tygodniu, ile razy uczciwie sprawdziła ich skarbówka, o ile w ogóle ich sprawdza! Niektórzy rolnicy - handlarze, mają po kilka stoisk na Hali, a oprócz tego budy na Halmarze, kto ich sprawdza? Panuje wolno amerykanka z cenami, kupi za 1 zł, sprzeda za 5 zł, ma w nosie że tak drogo? Powinni mieć narzuconą marżę, coś na wzór stacji benzynowej. Skończyłoby się żniwa na miastowych, a i wieśniaki zwyczajnie musieli by wziąć się do roboty, kombinowanie i trzepanie kasiory by się urwało. Ci rolnicy - handlarze, popierdalają po marketach i szukają promocji, wykupują towar, narzucaja swoją cenę i opychają na Hali, wmawiając ciemniakom miastowym że to u nich "tradycyjnie" na gospodarstwie urosło. Kiełbasy, schab, boczki, szynki z marketów wam opylają, durnie! Oczu wy nie macie! Nie widzicie że towar wieśniakom gotuje się w samochodach. Ehhh.
Cytuj post