Ambiwalencja
/mojemu miastu/




Miasto moje - jak sen z oddali
szare na co dzień
pachnące wspomnieniem burzy
jak młoda dziewczyna

twój życzliwy spokój zagubił się
wśród pokaleczonych ulic
krzyczących sprejem graffiti
w plastikowej zamieci trawników

w gardłowej salwie wrzasku
nastoletnich krtani,
przesiąkniętych chmielem
wystrzelającej spoza zasieków piwiarni

przepraszam cię
miasto moje i nie moje
że przechodziłem obok ciebie obojętnie
gdyś żyło moją młodością.

© M.Mozets 2001