Chcemy zorganizować debatę kandydatów na posłów, pochodzących ze Stalowej Woli. Dlatego prosimy o zgodę na wynajem sali konferencyjnej w Bibliotece Międzyuczelnianej. Sprawdziliśmy już, że sala w tym terminie jest wolna, chcemy za nią zapłacić z własnych pieniędzy. Wystarczy tylko zgoda pana prezydenta - mówią organizatorzy debaty.Chęć prezentowania swoich poglądów wyrazili już Artur Burak,
Grzegorz Kida,
Andrzej Szlęzak,
Renata Butryn, Ala Zych oraz Jerzy Florek. Ni
estety ani Antoni Błądek ani Rafał Weber nie mają ochoty porozmawiać z resztą kandydatów.Wierzymy, że jest pan prezydentem wszystkich mieszkańców, bez względu na to jakie mają sympatie i poglądy polityczne. Każdemu z nas powinno zależeć na jak największej świadomości politycznej mieszkańców. Setki plakatów i banerów tej świadomości nie zwiększą. Dlatego liczymy na pozytywną odpowiedź na naszą prośbę - czytamy w liście skierowanym do prezydenta
Ten PAN pisze w imieniu mieszkańców. Kto dał mu takie prawo? Sam siebie upoważnił. Na miejscu prezydenta bym odmówił.
Wiadomo, że niewiele mają do powiedzenia więc będą debaty unikać. Typowe dla PiSlamistów bo cóż oni mogą zdziaałać????
Ta debata jest średnio potrzebna i niczego nie zmieni. Mohery zagłosują wiadomo na kogo, komuchy też wiadomo na kogo, inne oszołomy też...
Ci którzy za wszelką cenę dążą do takiej debaty, chcą walki i zwarcia, zaś Polsce i Stalowej Woli potrzeba zgody, dobrego planu i ciężkiej codziennej pracy!
Dlatego jestem przeciwny takiej debacie na szczeblu miasta. Szkoda czasu.