– Rozbroiliśmy bombę ekologiczną w postaci stawów osadowych – zakomunikował podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej Lucjusz Nadbereżny Prezydent Miasta Stalowej Woli. Ze wszystkich stawów osadowych wydobyto już niebezpieczną zawartość. Prace wchodzą w etap rekultywacji.
– W tej chwili zakończył się proces wypompowania wszystkich niebezpiecznych związków i substancji w stawie szóstym, a więc tym, który budził największe wątpliwości i zagrożenie. Trwają już prace na stawie 1 i 3 polegające na układaniu warstw rekultywacyjnych – poinformował prezydent Lucjusz Nadbereżny.
Prace idą zgodnie z harmonogramem. Zbiornik nr 6 jest już opróżniony z osadów, które zostały przewiezione na stawy 1-5, gdzie odbywała się ich solidyfikacja. Kolejnym etapem rekultywacji stawów będzie usunięcie betonów spod osadnika nr 6 i przewiezienie ich do utylizacji, tak samo jak ziemię z tamtego obszaru.
Kolejne prace będą polegały na zasypaniu dołów gruntem obojętnym, następnie położona będzie warstwa rekultywacyjna. Całość terenu zostanie obsiana mieszanką traw. Wykonane zostaną także rowy opaskowe i zbiornik chłonny. Rekultywacja stawów osadowych zakończy się w przyszłym roku, a następnie obszar ten będzie monitorowany za pomocą piezometrów przez 30 lat.